Września Dokumentalnie - sierpień 2015 - zapowiedź
Kilka godzin zabrało mi zwiedzanie "nowo odkrytych" miejsc w moim miesicie. Wiem, że się powtarzam (w wielu rzeczach, w słowach też), ale jak to się dzieje, że przez tyle lat fotografowania własnego miasta nadal mnie zaskakuje? Nadal mi się chcę, nadal daje mi ono sił by dokumentować. Wiadomo, że jedno znika, drugie się pojawia i warto jako lokalny dokumentalista (z obsesją) robić zdjęcia często i wszystkiemu, ale jako fotograf staram się również by kadry były ciekawe, nawet jeżeli chodzi o "prostą" fotografie dokumentalną. Jeżeli chodzi o moje projekty, robię je głównie technikami tradycyjnymi, średnim formatem, w czerni i bieli. Fotografia barwna od lat jest również ze mną jednak zawsze była gdzieś na drugim planie. Jak można zauważyć na mojej stronie, pojawia się ostatnio wiele barwnym fotografii, są i tradycyjne (negatyw) i cyfrowe. Kolor ma w fotografii i urok i swój mocny argument i czasami wręcz trzeba tylko za pomocą barw rejestrować świat. W moim przypadku (upartego człowieka, "niby konserwatywnego") spór pomiędzy kolorem, a czarno białym obrazem przestaje być walką, tak jak i walką przestały być wieloletnie zmagania, czy fotografia (klasyczna) dokumentalna, czy fotografia uliczna? Człowiek nawet po wielu latach nadal dorasta. Oczywiście nie można robić wszystkiego, nie można umieć wszystkiego, więc wszystkie inne dziedziny fotografii porzuciłem, w tych wyborach czuję się najlepiej i daje mi to spełnienie, poczucie misji. Mimo otwierania się na nowe technologie, z których sam korzystam, wielka miłość do obrazu wykonanego technikami analogowymi nie mija i cieszą nawet takie ciekawostki jak filtry dla aparatów cyfrowych, które naśladują negatyw, czy slajdy. To chyba też o czymś świadczy prawda? Używałem wielokrotnie slajdów, a zwłaszcza Fujichrome'a, piękne barwy, jakość obrazu... Dopiero dzisiaj dla mojego cyfrowego aparatu załadowałem filtr, który naśladuje właśnie taki slajd. Na tym "cyfrowym slajdzie" pokażę kadry z ostatniego cyklu: Września Dokumentalnie - sierpień 2015.
Września 2015