Szerzej - prolog
Rodzą się za plecami – same oczodoły
Mieszkalne świątynie nietrwałości
Surowe piękno szarości i smutku
Czarne włosy wiatru
Betonowe kanibale wyłaniają się jak upiory z dzieciństwa
Śmierć umiera na suchej trawie
Odwieczna walka przeciwko sobie
Wiatr jest dziewczyną
Wiatr jest przejściem
Cement
Korozja
Skóra
Piasek
Drzewo
Dłoń
Cień
Nieśmiertelna nietrwałość plecami do nas
Najsilniej pachnie młodość i chwila przejścia