okiem czasu

Piotr Nowak

Warszawa, czerwiec 2020 (cz.2)

Tego dnia wygnała mnie śmierć z miasta walecznych dzieci

Tego dnia widziałem i śmierć wtuloną w kamień i śmierć straszliwie żywą

Wsiąkała w chodnik spalony słońcem

Tego dnia śladami psów dotarłem do śladów poetów

Od cmentarza na Grochów – nie zauważyłem różnicy

Tego dnia widziałem jak śmierć zakrywa zmęczone słońce 

Dzieciaki żyjące w jej cieniu 

Kolorowe pocztówki przed odjazdem powoli przechodzą w szarość snu 

Ktoś siedzi i czeka 

Ktoś przyjeżdża 

Ktoś odjeżdża 

Ktoś klęczy w pustym przedziale wagonu i płacze