okiem czasu

Piotr Nowak

Wielkopolska DOC 2023

Wielkopolska DOC to konkurs wyrastający z połączenia dwóch konkursów, organizowanych wcześniej przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu – Moja Wielkopolska i Wielkopolska Press Photo. Punktem wyjścia do stworzenia nowej formuły jest potrzeba otwarcia się na współczesną rzeczywistość w obrębie ewoluującego medium fotografii, w którym przenikające się różne style i sposoby obrazowania tworzą aktualny krajobraz postrzegania i czytania fotografii. Ideą konkursu jest połączenie fotografii reportażowej, dokumentalnej i tej wykraczającej poza sztywne kategorie, w celu uważnej obserwacji zjawisk, wydarzeń i procesów z obszaru Wielkopolski. WIELKOPOLSKA DOC pełnić będzie rolę archiwum lokalnie zachodzących wokół nas zmian – w regionie, miejscowości, wsi, dzielnicy, społeczności. Poprzez wystawy, publikacje i serwisy wirtualne będzie także platformą do popularyzacji fotografii dokumentalnej i reportażowej, jak również twórczości wielkopolskich fotografów i fotografek. - Taką informację możemy przeczytać na stronie organizatora.


Od lat nie brałem udziału w żadnych konkursach z kilku powodów. Pierwszym powodem było to, iż większość konkursów w kraju pozostawia dużo wątpliwości, jeżeli chodzi o działanie jury i samą organizację. Miałem czasami wrażenie, że każdego roku w konkursach fotograficznych wygrywają te same osoby, te same nazwiska, tylko z roku na rok zamieniają się miejscami na podium. Poza tym, jeżeli chodzi o fotografię dokumentalną w Polsce od kilku lat zaczął panować pewien „styl” fotografii dokumentalnej/reportażowej, który narzucali „nasi” czołowi fotoreporterzy (do takiego stopnia, że zaczęto mylić autorów danych zdjęć, ponieważ nie szło tych zdjęć od siebie odróżnić), a to przeniosło się masowo na innych twórców oraz wywierało wpływ (moim zdanie zły, ponieważ zbyt mocno przysłaniało organizatorom konkursów i składom jury niezależne oczy”) na konkursy fotograficzne. 

Jednak najważniejszą dla mnie kwestią była i jest nadal ta, że nigdy nie myślałem o swoich fotografiach, jako o temacie na konkursy. Nie wynika to z jakiegoś „artystycznego uniesienia”, snobizmu, czy innych delikatnie pisząc - niefajnych zachowań z mojej strony, a z tego, że myśli, które zawsze mi towarzyszą podczas fotografowania są takie, że robię coś ważnego, że moje fotografie są ważne i to mi wystarcza.
Nie muszą być „modne” i nie muszą brać udziału w żadnym wyścigu po chwałę, nagrody, … 

Oczywiście ważną sprawą jest też moje zdrowie, które od kilku lat często, skutecznie mi we wszystkim przeszkadza.

Mimo, że w tym roku regulamin i organizacja (w tym niezależne jury) Wielkopolska DOC wywarła na mnie pozytywne wrażenie, to jednak nadal nie miałem przekonania, czy wysyłać moje prace. I zrobiłem to tylko dlatego, że bardzo mocno napierała na mnie moja dziewczyna i tak na prawdę w ostatnie dni naboru wysłałem swoje fotografie. Jak się później okazało - warto było, gdyż Grand Prix oraz nagroda za zestaw w kategorii „Kultura i wspólnoty" powędrowały do mnie! Ucieszyłem się bardzo, i też bardzo żałowałem, że nie mogłem z powodów osobistych być na wernisażu i otwarciu wystawy. Szczerze pisząc, to cieszę się ogromnie, ale najmocniej z tego, że tak na prawdę wygrała „fotografia czysta”, wykonana na negatywach, bez manipulacji, upiększeń itd. 

Wygrała też prowincja i życie prowincji, a to również cieszy, a raczej przede wszystkim. 

Także serce moje zmęczone, a uradowane, że „ktoś” dostrzegł i potwierdził, że to co robię jest ważne i ma szanse być docenione, nawet gdy twórczość powstaje z serca, miłości i istnieje poza trendami i modą.  

Dedykuję tę nagrodę jeszcze żywej fotografii „analogowej”, a przede wszystkim życiu, że nadal trwa i tym wszystkim wrażliwym co łażą po ulicach i dokumentują to życie, świat, swój świat - bo każdy jest absolutnie ważny! Dużo serca i miłości w uwiecznianiu tego, co możemy zobaczyć!

 Majowi Ludzie (Września, 2014-2023) 

Projekt fotograficzny mający na celu dokumentację społeczności, która co roku zbiera się na wrzesińskim rynku podczas tak zwanego „Weekendu Muzycznego", który odbywa się zawsze w pierwsze dni maja. Fotografie nie są dokumentacją samego wydarzenia, a portretem społecznym, który poddany jest obserwacji od prawie 10 lat. Projekt jest cały czas w fazie realizacji przez co powstaje wieloletni zbiór opowiadający o człowieku z małego miasteczka i szeregu jego zachowań podczas publicznych „zgromadzeń rozrywkowych". Nie wątpliwie dla małego miasteczka i okolicznych wiosek owy „Weekend Muzyczny" jest wydarzeniem, na które przybywają całe rodziny, dzieci, młodzież, ale także seniorzy. Cały przekrój społeczeństwa, które tworzą różne statusy ekonomiczne, wychowawcze, subkulturowe i przynależnościowe. W jednym miejscu przez kilka dni mieszają się wszystkie możliwe osobliwości. Prowincjonalne miasteczko żyje przez te kilka dni jak nigdy - bawi się, tańczy, ale każdy w jakiś sposób przeżywa to wydarzenie po swojemu. W tej licznej grupie pojawiają się wszelkie aspekty uczestnictwa zbiorowego. Nie zawsze jest wesoło, nie wszyscy są tu z takich samych powodów, nie wszyscy się uśmiechają, nie wszyscy się bawią, nie wszyscy bezpiecznie wracają do domu... Fotografie w tym projekcie nie są tylko zapisem zachowani różnych ludzi, w różnych wieku, z różnych podmiejskich stron „umieszczonych" w jednym miejscu, ale są też opowieścią wizualną o człowieku, jak się ubiera, jak wygląda, co reprezentuje... Nie wątpliwie będzie to za kilkadziesiąt lat cenny materiał badawczy, ale także dla wielu obecnych na zdjęciach „obrazek pamiątkowy". Dziś jest już ten materiał wglądem w obecne społeczeństwo z mniejszych mieścin i wsi, które docelowo przybywa się bawić, tworzy sporą masę istniejącą jako jeden byt, a tworzoną przez różne charaktery, osobowości i powody. Ciekawostką jaką dostrzegłem przez te lata fotografowania jest to, że zwłaszcza młodzi ludzie, którzy zaczepiają mnie bym zrobił im zdjęcie, ich ekipie, to w większości przodków nikt z nich nie prosił by pokazać to zdjęcie, czy o kontakt chociażby. Nikt mnie potem nie szukał, nie chciał fotografii, którą mu zrobiłem. Po prostu chcieli przez te chwilę tylko uczestniczyć w zjawisku zwanym fotografowaniem, a potem odchodzili.   

Tak naprawdę, to tylko wycinek z dość dużego archiwum jakie posiadam. Myślę, że będzie kilkaset fotografii w tym również barwnych, wykonanych na slajdach. Wierzę, że pewnego dnia uda się z tego zrobić dużą wystawę i pokazać większy zestaw. 

Nagroda za zestaw Sołtysiada 2023: https://www.okiemczasu.pl/albums/soltysiada-2023/